Piaskowe jelce
Autor: Jacek Jó¼wiak   
O jelcach na warszawskim odcinku Wis³y. Konkretne ³owiska. Metody po³owu, przynêty i brania. Tekst pozwala na wysnucie analogii i ³owienie tych rybek tak¿e w innych rzekach. Bia³oryb

Mam kilka - mo¿e nawet kilkana¶cie - miejsc na warszawskim odcinku Wis³y, gdzie mo¿na w marcu ³owiæ jelce. Tak, tak, nasza wielka rzeka oczy¶ci³a siê na tyle, ¿e wróci³y do niej tak¿e te rybki - niewielkie, ale sprawiaj±ce wêdkarzowi wielk± przyjemno¶æ. Opisywaæ bêdê konkretne ³owiska, ale my¶lê, ¿e dziêki temu wielu wêdkarzy z innych stron Polski odnajdzie podobne miejsca w swoich okolicach, na swoich wielkich rzekach.

Jelce lubi± piasek i ¿wir. Nie przepadaj± za zbyt wielkimi przestrzeniami. Gdzie¿ wiêc ich szukaæ, jak nie w pobli¿u ¿wirowni, piaskarni czy u wylotu sypi±cych piachem strumieni. Dwa rowki odwadniaj±ce piaskarniê na Tarchominie przekracza³em wielokrotnie podczas wczesnowiosennych wypraw z drgaj±c± szczytówk±. Nigdy by mi nie przysz³o do g³owy, by spróbowaæ w nich ³owiæ. Co prawda, w samym uj¶ciu do Wis³y rowki rozszerzaj± siê do 10-12 m, ale piêciu groszy bym za nie nie da³, gdyby nie fakt, ¿e którego¶ dnia zasta³em tu staruszka z bambusow± wêdk±, który co i raz wyci±ga³ z wody srebrzyst± rybkê.

ODKRYCIE ZAGINIONEGO GATUNKU

Przygl±da³em mu siê do¶æ d³ugo. Niechêtnie odpowiada³ na pytania, nie chcia³ pokazaæ ryb, w koñcu z³y jak diabli zwin±³ sprzêt i pocz³apa³ w kierunku osiedla. Ja mia³em ju¿ do¶æ wêdrówki, przysiad³em wiêc na sto³eczku i trochê dla zgrywy, trochê dla zasady zarzuci³em delikatny zestaw w miejsce, które dziadek penetrowa³ sp³awikówk±. Jakie¿ by³o moje zdziwienie, kiedy po chwili pikerek zatrzepota³, przygi±³ siê. Nie zaci±³em. Nastêpnym razem tak¿e nie. Dopiero wymiana haczyka na odgiête w bok druciane Kushiro nr 12 przynios³a mi rybkê. Niewielk±, niespe³na dwudziestocentymetrow±, ale bardzo wojownicz±.

To by³ jelczyk. Od wielu lat nie natkn±³em siê w Wi¶le na te ryby, wiêc rado¶æ, jak± odczu³em, przypomina³a frajdê badacza, który odnalaz³ przedstawiciela gatunku uznanego za wymar³y.

Oba wyloty rowków okaza³y siê "zajelczone" w niesamowity sposób. Jeszcze kilka razy bywa³em tu w marcu i na pocz±tku kwietnia. Dobremu ¿erowaniu nie przeszkadza³y zawieje, zamiecie, mrozy, raptowne ocieplenia. Rybki bra³y dot±d, dopóki stan wody utrzymywa³ siê na do¶æ wysokim poziomie, za¶ z piaskarni sp³ywa³a woda roztopowa.

STRUMIENIE, STRUMYCZKI, ROWKI

Niechêtnie zdradzam swoje konkretne ³owiska... Ale ciekawski wêdkarz i tak znajdzie sobie jakie¶ miejsce, za¶ ci, którzy poznaj± moje tajne miejscówki, naucz± siê, mam nadziejê, szukaæ ich samodzielnie. Piaskarni w okolicach Warszawy jest kilka. Po odkryciu ³owiska tarchomiñskiego, szuka³em dalej. Odkry³em bardzo podobne na £uku Siekierkowskim. Tam jest tak¿e wielka piaskarnia, z której nadmiar wód sp³ywa do Wis³y ciekawym rowkiem. Jest to chyba miejsce bardziej interesuj±ce od tarchomiñskiego, bowiem rowek wpada do zatoczki u podnó¿a betonowej g³ówki. Mo¿na tam - oprócz gwarantowanych jelcy - z³owiæ tak¿e niebrzydkie p³ocie, zdarzaj± siê drobne kr±pie oraz przeurocze kie³biki. Obecnie piaskarnia przenios³a siê w kierunku Jab³onny, rowki wysch³y, ale jelce pozosta³y w nurcie Wis³y, bo piach i drobny ¿wirek utwardzi³ siê w przybrze¿nej rynnie.

Rowek z piaskarni

Mnie w marcu najbardziej jednak ciesz± w³a¶nie jelce. Brania s± niesamowicie widowiskowe, nie³atwe do zaciêcia. To znakomity trening przed prawdziwym "ruszeniem siê ryb". Gdy przechodzi pora na jazie, du¿e przybrze¿ne p³ocie i leszcze, to ja ju¿ jestem roztrenowany. Na tyle - pochlebiam sobie - ¿e ma³o które zaciêcie bywa puste. Jestem urodzonym wêdrownikiem, wiêc nie by³bym sob±, gdyby co roku wczesn± wiosn± nie szuka³ jelcowych stanowisk. Znalaz³em ich kilka, jest ich zapewne du¿o wiêcej.

Miêdzy miejscowo¶ciami Nadbrze¿ i Otwock Wielki do Wis³y uchodzi strumieñ rodz±cy siê gdzie¶ w Lasach Celestynowskich. Do tego samego uj¶cia wp³ywa tak¿e rów odprowadzaj±cy wodê z Jeziora Otwockiego, przebiegaj±cy tu¿ ko³o pa³acu, którego wydzier¿awieniem zainteresowany by³ Michael Jackson. Tam te¿ dobrze ³owi³o mi siê marcowe jelce.

Na po³udniowym krañcu Miedzeszyna, w pobli¿u miejscowo¶ci Skrzypki do Wis³y uchodzi strumieñ p³yn±cy a¿ z Józefowa. Wiosn± zbiera on wodê z nadwi¶lañskich olsów. Wis³a jest tu p³ytka, zapiaszczona, samo uj¶cie strumienia za¶ bywa pe³ne cudownych jelczyków. Sp³awikowcy mog± tu w niektóre dni na³owiæ siê do woli niedu¿ych, ale ju¿ wymiarowych okonków. Raj dla ka¿dego, kto nie wstydzi siê polowaæ na ma³e ryby.

¦MIESZNY LÊK PRZED DEKONSPIRACJ¡

Kilka kilometrów w dó³ Wis³y, tak¿e w pobli¿u Wa³u Miedzeszyñskiego, tam, gdzie zaczynaj± siê brzegi z litej, betonowej opaski, w±skim kana³em uchodzi do Wis³y nadmiar wody ze starorzeczy nazywanych Star± Wis³±. W samym uj¶ciu mo¿na z³owiæ sporo jelcy, choæ trzeba to czyniæ do¶æ dyskretnie, jako ¿e miejsce cieszy siê spor± popularno¶ci± w¶ród okolicznych sp³awikowców. £owi± co prawda w pewnym oddaleniu, ale po co maj± widzieæ...

Przepraszam, zda³em sobie sprawê, ¿e jestem idiot± - zdradzam wêdkarzom konkretne stanowisko i radzê im uwa¿aæ na innych wêdkarzy. Ot, takie my¶lenie, Naturalne chyba, nieprawda¿? 600 m ni¿ej uchodzi do Wis³y kana³ Nowa Ulga. Choæ jego wody nie wygl±daj± zachêcaj±co, to tak¿e i tam warto postawiæ pikerka...

Zdradzi³em szanownej publiczno¶ci kilka naprawdê zacnych stanowisk na ³owienie ryb nietypowych dla Wis³y. Na tym zakoñczê tê samobójcz± dekonspiracjê, za któr± zapewne bêdê potêpiony przez kr±g moich znajomych. Nie bojê siê jednak o to, ¿e nie znajdê dla siebie jakiego¶ wolnego miejsca na treningi z jelcami. Do Wis³y, Narwi, Bugu, my¶lê, ¿e do Odry, Warty i wielu innych rzek uchodzi mnóstwo czystych i piaszczystych ciurków. Nale¿y takie miejsce odkryæ - byæ mo¿e wystarczy przypomnieæ sobie letnie wêdrówki - dotrzeæ tam w niesprzyjaj±cej aurze, przy podwy¿szonym stanie du¿ej rzeki, roz³o¿yæ wêdkê...

Trzeba reagowaæ na ka¿dy ruch szczytówki. Jelce bior± zdecydowanie, ³apczywie. Hol jest przyjemny, to waleczne, silne rybki. Przy s³onecznej pogodzie mo¿na z wczesnowiosennej wyprawy przywie¼æ i trzydzie¶ci jelczyków. Warto, bowiem literatura powiela od lat opiniê jakiego¶ skowronkami karmionego kulinarnego idioty, jakoby jelce by³y niesmaczne. Tymczasem sma¿one na gor±cym t³uszczu s± po prostu pyszne. Koniec