Bieg po p³otki |
Autor: Jacek Jó¼wiak | |||
Wszelkiego rodzaju starorzecza oraz inne niewielkie zbiorniki wodne bywaj± wiosn± oblegane przez wêdkarzy chc±cych na sp³awikówkê z³owiæ kilka dorodnych p³oci. Na Mazowszu jest kilka takich miejsc, gdzie w ka¿dy weekend trwa wy¶cig do dobrych stanowisk - taki bieg po p³otki. Niez³ymi wynikami mo¿e skoñczyæ siê chocia¿by ³owienie w przyrzecznych jeziorkach u uj¶cia Wkry do Narwi, nadbu¿añskie starorzecza - i to od granicy, a¿ po Zalew Zegrzyñski - te¿ obficie obdarzaj± p³otkami i p³ociami. Tak¿e wszelkiego rodzaju jeziorka, nawet te w po³o¿one w ¶rodku miast i miasteczek, rozmaite gliniaki i wyrobiska po¿wirowe mog± przynie¶æ niez³y po³ów. Warto siê po¶pieszyæ - w³a¶ciwie tylko kwiecieñ przynosi obfito¶æ tych ryb, potem wybucha w tych zbiornikach ¿ycie bezkrêgowców oraz ro¶lin i p³ocie maj± w bród pokarmu naturalnego. Rzadko nabieraj± siê wówczas na wêdkarskie przynêty. MIÊSNA DIETA Wiosn± p³otki - jak zreszt± wiêkszo¶æ ryb - ¿eruj± na potêgê, staraj±c siê nadrobiæ zimowe zaleg³o¶ci. Najbardziej po¿ywne jest oczywi¶cie bia³ko zwierzêce i p³oæ od¿ywiaj±ca siê w cieplejszych miesi±cach g³ównie pokarmem ro¶linnym przerzuca siê na miêsn± dietê. Bardzo chêtnie bierze na czerwone robaki, nie gardzi te¿ czerwiami muchy plujki, choæ ¿eby dobrze na nich ¿erowa³a, warto raz i drugi zanêciæ mieszank± ze sporym ich dodatkiem. Wêdkarze z biologicznym zami³owaniem wiedz±cy, co w wodzie siedzi, tak¿e miewaj± doskona³e wyniki - wydobywane ze zbutwia³ych ro¶lin larwy owadów, jêtek, wa¿ek, widelnic, ochotek, a tak¿e drobne skorupiaki, bywaj± przez ryby chwytane bardzo ³apczywie. P³oæ we wszystkich zbiornikach wody stoj±cej ma swoje sta³e trasy. Nie s± to jednak - jak w przypadku leszczy - trasy ¿erowiskowe. Drogê miêdzy kolejnymi miejscami postoju niewielkie stada du¿ych ryb tego gatunku pokonuj± do¶æ szybko i zdecydowanie. Zatrzymuj± siê na d³u¿ej dopiero na w³a¶ciwych ¿erowiskach - na wolnych od ro¶lin, twardych i pokrytych cieniutk± warstw± osadów po³aciach, na blatach i kantach o podobnym charakterze, w nara¿onej na silniejsze falowanie strefie trzcinowisk i tataraków, gdzie tak¿e nie ma zbyt grubej warstwy mu³u. Kluczem do sukcesu dla jest pilna obserwacja dna. Pyszczek p³otki nie jest przystosowany do rycia w grubej warstwie mu³u. Jej ¿ywio³em s± piaszczyste partie dna pokryte niezbyt jeszcze roz³o¿on± warstw± butwiej±cych ro¶lin, w której ¿yj± bezkrêgowce stanowi±ce wiosn± podstawê wy¿ywienia. KLASYKA P³oæ jest ryb± siln±, wytrzyma³±, potrafi±c± sprawiæ wiele k³opotów najlepszym nawet wêdkarzom. To wymagaj±cy przeciwnik, ostro¿ny, umiej±cy unikaæ pu³apek, doskonale "zapamiêtuj±cy" przykre do¶wiadczenia. Je¿eli chce siê ³owiæ dorodne p³ocie, nale¿y korzystaæ z najdelikatniejszych zestawów, sprawnych ko³owrotków, ¶mig³ych wêdek. Nie namawiam do porzucenia nowoczesno¶ci, ale ³owienie p³oci w niewielkich zbiornikach wodnych jest najbardziej tradycyjn±, konserwatywn± odmian± wêdkowania. Le¶ne oczka, starorzecza, gliniaki, wyrobiska po¿wirowe, do³y kopalniane, parkowe stawy, nas³onecznione fosy starych zamczysk, zadbane wiejskie sadzawki, opuszczone karpniki wymuszaj± stosowanie klasycznej wêdki. Nie ma lepszego sp³awika na p³ytkie ³owiska w wodach stoj±cych od kolca je¿ozwierza. Wêdka tak¿e powinna byæ klasykiem jak siê patrzy. D³uga na cztery metry, lekka, ciêta i mocno wygi-naj±ca siê podczas holu. Idea³em s± kije matchowe, choæ wiosenne polowanie na p³ocie nie ma nic wspólnego z wêdkowaniem odleg³o¶ciowym. Tak¿e wszelkiego rodzaju delikatne, wêglowe teleskopówki sprawdzaj± siê znakomicie podczas kwietniowych wypraw. Nawet zadbanej i doskonale wywa¿onej bambusówki nie trzeba siê wstydziæ. Tu dygresja - Brytyjczycy twierdz±, ¿e po wêdce p³ociowej poznaje siê, jakim kto jest wêdkarzem. Nie chodzi tu, rzecz jasna, o okre¶lenie stopnia zamo¿no¶ci w³a¶ciciela sprzêtu, a o jego stosunek do uprawianego hobby. Kto¶, kto potrafi wiele pracy w³o¿yæ w konserwacjê bambusowego wêdziska czy tonkinowej klejonki, kto co sezon wymienia na nowe druciane przelotki, lakieruje blank, ozdabia wêdkê akcentami z omotki jest dla wyspiarzy prawdziwym mi³o¶nikiem sportu wêdkarskiego. Anglicy nie twierdz± jednak, ¿e kto¶ pos³uguj±cy siê najdro¿szym kijem i ko³owrotkiem jest z³ym wêdkarzem. Poziom bowiem poznaje siê nie po warto¶ci sprzêtu, ale po sposobie postêpowania - kto¶, kto przy rozmontowywaniu wêdziska pos³uguje siê wilgotn± flanelk±, kto pêdzelkiem fotograficznym usuwa kurz i piach z ko³owrotka, kto obmywa sp³awiki i starannie przechowuje pozosta³e akcesoria, ten jest wêdkarzem na poziomie. Bez wzglêdu na to, czy jego wêdki kosztowa³y 30 czy 3000 funtów. Wróæmy jednak nad wiosenne starorzecza - ¿y³ka g³ówna najwy¿ej 0,14, haczyk nr 12. Korzystam najczê¶ciej z haków barwionych na czerwono, mam bowiem wra¿enie, ¿e dobrze wp³ywaj± na ilo¶æ braæ; to taki "miêsny" kolor. EKSPERYMENTY £owiê albo na ochotki, albo na najmniejsze d¿d¿ownice kalifornijskie. Zanêcam bardzo pow¶ci±gliwie - gotow± mieszank± p³ociow± z dodatkiem bia³ych robaków i odrobin± siekanych d¿d¿ownic. Nie stosujê typowych atraktorów - do zanêty dodajê kilka kropel atraktora... spinningowego o zapachu krewetkowym lub krabowym. Pomys³ na "zwierzêce" aromaty sprawdzi³ mi siê przez kilka sezonów. Nie tylko mi zreszt± - jeden z moich znajomych proszkuje w mo¼dzierzu psie lub kocie krakersy i m±czkê tak± dosypuje do zanêtowej bazy. Sadz±c po wynikach, to tak¿e jest niez³y sposób na wiosenne p³ocie. W s³oneczne dni szukam ryb raczej na p³yciznach, gdzie lubi± siê wygrzewaæ, w dni pochmurne podajê zestaw na stoki opadaj±cego dna. P³ocie najczê¶ciej spotyka³em w tak± pogodê na g³êboko¶ci oko³o 2 metrów. W wodach stoj±cych p³oæ ma wszystkie cechy smakosza. Nie po³yka przynêty gwa³townie. Ogl±da j± najpierw, w±cha, smakuje. Potrafi kilkakrotnie wzi±æ j± do gêby i wypluæ. Dopiero kiedy k±sek przypadnie jej do gustu, chwyta go pewnie i po³yka. Bardziej zdecydowanie rozprawia siê z przynêt±, która stanowi jej naturalny pokarm. Najlepsi specjali¶ci od p³oci w³a¶nie dlatego zak³adaj± na hak wy³±cznie to, co znajduj± w kêpach zielska, w¶ród kamieni, w przybrze¿nym mule. Samo ³owienie wiosennych p³otek w niewielkich akwenach - je¶li ju¿ siê je zlokalizuje - jest rzecz± najprostsz± w ¶wiecie. Ot, branie, zaciêcie, hol i l±dowanie... Wiêc tylko znale¼æ je trzeba. A to ju¿ wiêksza sztuka. |