Kurs Produkcji Woblerów * 4 |
Autor: Jacek Jóźwiak | |||
Szczególnie pierwsze próby samodzielnie struganych woblerów ograniczają się do wycinania stosunkowo prostych korpusów oraz wklejania sterów w sposób, który widziało się wiele razy. Oprócz rysunku, początkujący producent ma często przed sobą przynętę fabryczną i usiłuje wykonać podobną. Proste do wycięcia i wyważenia są przede wszystkim woblery o przekroju poprzecznym w kształcie koła lub nieznacznie bocznie spłaszczonej elipsy. Najłatwiej wykonywalnym wzorcem do naśladowania są woblerki typu minnow
Jest to jeden z niewielu modeli, których wykonywanie daje się zmechanizować - wystarczy kołeczek ulokować w uchwycie wiertarki elektrycznej lub tokarenki dla majsterkowiczów i ukształtować płótnem ściernym lub pilnikiem. Można to robić paskami szmergla lub papierem ściernym na kawałku gąbki. Mechanizacja pozwala także korpusy wyszlifować do gładkości najdrobniejszym glancpapierem. Ster w tych przynętach osadza się pod dość dużym kątem, modele pływające schodzą więc pod powierzchnię na niewielką głębokość, głębiej penetrują łowisko woblery mocno przeciążone, tonące, w których ster powinien być półtora raza większy niż w pierwszym przypadku. We wszystkich modelach, przed wykonaniem stelażu lub przed wkręcaniem oczek, warto wyobrazić sobie wielkość kotwiczek i tak zaplanować miejsce ich przyczepienia, aby nie sczepiały się one podczas rzutów. To jedna z zalet produkowania woblerów samodzielnie, bowiem niewielu wielkich wytwórców dba o ten szczegół. Minnow spłaszczone bocznie charakteryzuje nieco bardziej agresywna praca. Wystarczy korpus o przekroju kolistym, wykonany mechanicznie lub ręcznie, zetrzeć z obu boków i oszlifować. Woblery te można wykonywać w wielu wielkościach - od 3 cm (muszą być bardziej pękate) do ok. 15 cm. Znakomite i proste w struganiu oraz do wyważenia są woblerki, których kształt przypomina słynne już w całej Polsce pomorskie gębale.
Niesamowite Big S
Śruciny z twardego ołowiu (dlatego używa się myśliwskiego śrutu) są jednocześnie wystarczającym obciążeniem, byle dodać ich więcej. Big S powinny być na początku raczej większe, o długości 5-7 cm. Eksperymentować z małymi bomberkami można po opanowaniu trudnej sztuki wyważania maleńkich przynęt Jóźwiacze jaja
Woblery te struga się z wyjątkowo grubych kołków, bowiem ich kształt to idealna elipsa lub jajo. Jak wykazały moje doświadczenia, najlepsze proporcje, pozwalające bardzo mocno obciążyć tę przynętę, wynoszą 3 - w długości i 2 - w wysokości. Tak wystrugane wabiki mają niesamowicie agresywną, myszkującą akcję skłaniającą do mocnych pobić głównie szczupaki i sumy, aczkolwiek zdarzają się sporadyczne ataki sandaczy i dużych brzan. Jóźwiacze jaja są także dobrą przynętą na rzekach trociowych. Przynosiły mi łosośki na Drwęcy i na Redze. Z wycinaniem i obróbką korpusu nie ma większych problemów - kształt jaja lub elipsy uzyskuje się niemal intuicyjnie. Zeszlifowanie nieówności i nadanie gładzi to kwestia kilkunastu minut, podobnie jak wycięcie bardzo głębokiego rowka, wklejenie stelażu i możliwie dużych ołowianych wkładek. Ster można w tych woblerach wklejać pod bardzo różnym kątem - od niemal prostopadłego do korpusu (płytko schodzące), do niemal równoległego (schodzące bardzo głęboko). Początkującym radzę zaczynać od sterów wklejonych pod kątem ok. 45 stopni, co pozwala na mniej dokładne wycinanie rowków poprzecznych na statecznik. Trzeba tu pamiętać o tym, że im bardziej równoległy ster, tym bardziej staranne musi być wymierzenie nacięcia na statecznik - konieczne jest uzyskanie idealnego kąta prostego wobec pionowej osi przekroju poprzecznego korpusu oraz bardzo staranne obciążenie przynęty, czyli wykonanie nacięcia na stelaż dokładnie po osi pionowej. Jóźwiacze jaja nie powinny być zbyt wielkie - maksymalna długość to ok. 8 cm. Takie woblery potrafią ważyć ok. 30-35 g. Najbardziej skuteczne, łowne i o bardzo interesującej akcji okazały się Jóźwiacze jaja od długości 5-6 cm oraz stateczniku wklejonym pod kątem ok. 30 stopni. Oprócz daleksiężności i łowności woblery te charakteryzują się znakomitym odczuwaniem ich pracy na dobrym wędzisku spinningowym. Nie zawsze konieczne jest wklejanie stateczników. Istnieje kilka rodzajów woblerów bezsterowych, bardzo popularnych na Zachodzie, u nas spotykanych niezbyt często. Samodzielne struganie przynęt pozwala na eksperymenty i - być może - przyczyni się do przekonania się o skuteczności bezsterowców. Bezsterowe klasyki
Lite korpusy deep runnerów
Korpusy wycina się z twardszego drewna - a więc z wierzby i lipy. Są nieznacznie grzbieto-brzusznie spłaszczone, co sprawia pewne problemy podczas wycinania statecznika. Musi on bowiem być dokładnie prostopadły do pionowej osi przekroju poprzecznego korpusu i idealnie mieć idealnie spłaszczoną krawędź natarcia. Woblery te wyważa się za pomocą sporych śrucin wklejanych w wywiercone otwory, zaś uchwyty wkleja się jako specjalnie przygotowane oczka, zabezpieczone przed wyrwaniem. Otwór na oczko w sterze wycina się cienkim, półokrągłym dłutem i wykańcza dłutem trójkątnym. Więcej w rozdziale o stelażach i uszkach. Woblery powierzchniowe
Rodzajów woblerów powierzchniowych jest bez liku. Najprostsze są tzw. patyczki (stick), zaokrąglone z obu końców okrągłe beleczki o bardzo różnej długości. Wyrzyna się rowek na stelaż, wkleja go, obciąża ołowianymi paseczkami i maluje na dowolne barwy. Stickami łowi się aktywnie - przynętę ściąga się skokami, a dzięki przekładaniu szczytówki raz na jedną, raz na drugą stronę - zakosami. Pomiędzy kolejnymi ściągnięciami robi się kilkusekundową przerwę. Bardzo często właśnie wówczas następuje atak. Woblery te mogą mieć do kilkunastu centumetrów. Woblery turbinkowe, a więc sticki z dodanym z przodu lub z tyłu śmigiełkiem o wiele mocniej zaburzają powierzchnię wody i emitują silniejszą falę hydroakustyczną, skuteczniej przyciągając i prowokując drapieżniki do ataku. Tutaj uwaga - przy turbince z przodu, koralik znajduje się od strony korppusu, przy śmigiełku z tyłu, od strony oczka.
Do chuggerów raczej nie wkleja się stelaży, ograniczając się do uszek i obciążenia z dużych śrucin. Woblery te prowadzi się krótkimi, gwałtownymi skokami z kilkusekundowymi przerwami. Wabiki te mają długość od 4 do 7 cm. Glapki
Najłatwiej i najszybciej wycina się je z płaskich listewek z drewna liściastego, które kupić można w sklepach modelarskich lub w magazynach handlujących drewnianymi elementami wykończeniowymi. Bocznie spłaszczone korpusy wymagają wyjątkowej staranności podczas wycinania rowków - zarówno na stelaż i obciążenie oraz na ster. Woblery te wykonuje się w wariantach tonącym i pływającym. Przy tym pierwszym ster powinien być odrobinę szerszy i dłuższy. Woblery fantazyjne
Z całą pewnością warto eksperymentować z kształtem i barwami przynęt. Na tego typu dziwaczki znakomcie biorą jazie, klenie, pstrągi, zdarza się lipień, brzana, okoń, a niekiedy zaskoczyć potrafi wędkarza leszcz, świnka, duża płoć, a nawet karp. Oprócz woblerków przypominających żyjące stworzenia, można wycinać potworki nie mające wzorca w naturze. Rurki, kuleczki, bananki, jajeczka - każdy eksperyment może się na łowisku okazać rewelacją. Ryby bardzo chętnie chwytają do gęby wszystko, co się rusza. |